sobota, 12 listopada 2011



Zniszczyli.
Zniszczyli we mnie wszystko co było cenne.
Został tylko wypłowiały błękitny motyl. Uschnięty. Zero życia. Zero uczuć.
Nic symbolizującego mnie samą po za motylem, błękitno-czarnymi płatkami róży, które już dawno zostały splamione ich bojaźnią przede mna samą. Chcąc, abym żyła, sami mnie stracili i zamordowali.
Potrzebuję czystej wody, aby móc się odrodzić.

To tylko słowa...

Cały wir zdarzeń i całego bólu jest we mnie i ciągle szukam, szukam,szukam szukam.
Czekam na przebłysk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz